Porażka z wiceliderem
W Wielką Sobotę rozegraliśmy 18 kolejkę ligi okręgowej. Był to trudny wyjazd do wicelidera z Pisarzowej, jednak mając niemal pełny skład jechaliśmy tam z zamiarem zdobycia punków.
Od początku spotkania byliśmy stroną przeważającą. Grając wysoko pressingiem uniemożliwialiśmy gospodarzom wyprowadzanie akcji, więc próbowali oni długich piłek, które jednak były przejmowane przez naszą defensywę. My z kolei mieliśmy kilka niezłych akcji, ale brakowało konkretów w postaci celnych strzałów. Jednak wreszcie nasze starania przyniosły efekt, kiedy to Adam Ubik z rzutu wolnego dośrodkował piłkę na głowę Marcina Augustyna, który uprzedził bramkarza Olimpii umieścił piłkę w bramce. Mimo objęcia prowadzenia nie ustawaliśmy w atakach, jednak nie mogliśmy pokonać świetnie dysponowanego tego dnia goalkeepera gospodarzy. Swoje szansy mieli Szczepan Goliński, kiedy to uderzał głową po rzucie rożnym i Marcin Augustyn z rzutu wolnego, jednak bramkarz swoimi świetnymi interwencjami nie pozwolił nam zdobyć bramki. Gospodarze w pierwszej połowie mieli niewiele szans na zdobycie gola a najlepszą zmarnowali w czterdziestej minucie, kiedy to ich napastnik z dość ostrego kąta uderzył w boczną siatkę. Do końca pierwszej połowy utrzymał się wyniki 0:1 dla naszej drużyny.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnej świetnej akcji naszej drużyny, jednak bramkarz Olimpii wygrał pojedynek sam na sam z naszym skrzydłowym. Gospodarze nie mając nic do stracenia zaczęli grać odważniej, angażując większą ilość zawodników w akcje ofensywne. Próbowali jednak oni głównie strzałów z dystansu, które albo były niecelne, albo bardzo pewnie bronił Seweryn Piksa. Pisarzowa dopięła swojego, kiedy to w 51 minucie, po rzucie rożnym zdobyła gola doprowadzając do remisu. Mecz w drugiej części spotkania był dużo bardziej wyrównany i obie drużyny próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niestety to gospodarzom udało się zdobyć drugą bramkę. Mocne wstrzelenie piłki w pole karne sparował nasz bramkarz, jednak niestety spadła ona pod nogi zawodnika Olimpii, a spóźniony wślizg stopera oznaczał rzut karny dla Pisarzowej, który to pewnie na bramkę zamienił napastnik rywala. Próbowaliśmy odrabiać straty, jednak, albo brakowało szczęścia, albo zawodziła skuteczność. Olimpia z kolei po zdobyciu prowadzenia nastawiła się na grę z kontry. W ostatniej minucie mieliśmy jeszcze rzut wolny niedaleko narożnika pola karnego, ale uderzenie Sylwestra Wierzyckiego pewnie wyłapał bramkarz.
Niestety nie udało nam się przywieźć punktów z tego wyjazdu, mimo tego że nie byliśmy drużyną gorszą w tym meczu. Zabrakło jednak nieco koncentracji w kluczowych momentach i odrobinę szczęścia. Następny mecz już w tą środę, o godzinie 17 – jest to zaległe spotkanie z Zakopanym.
Komentarze