Niezbyt udane zakończenie rundy jesiennej

Niezbyt udane zakończenie rundy jesiennej

Dziś zmierzyliśmy się z zespołem Łosoś Łososina Dolna. Był to niewątpliwie wyjątkowy dzień dla wszystkich Polaków z powodu 98 rocznicy odzyskania niepodległości. Przed pierwszym gwizdkiem miejscowa orkiestra odegrała Mazurka Dąbrowskiego, co było miłym gestem ze strony gospodarzy.

Spotkanie rozpoczęło się od kilku bardzo groźnych ataków zespołu z Łososiny. Zawodnicy gospodarzy świetnie „weszli” w mecz, co rusz nękając naszych obrońców. Około 10 min jeden z zawodników Łososia oddał silny strzał głową. Nasz bramkarz sparował piłkę w stronę słupka i przy dobitce z 1m ten sam zawodnik posłał piłkę nad pustą bramką. Była to najlepsza sytuacja pierwszej połowy. Od tego momentu nasi zawodnicy przebudzili się i zaczęli wyprowadzać bardzo składne kontry. Swoją stuprocentową sytuację miał Bogdan Kurzeja. Po podaniu z lewego skrzydła Rafała Franczyka znalazł się „oko w oko” z bramkarzem rywali, jednak strzał był za słaby i niecelny. Swoją sytuację miał również dobrze grający w tym spotkaniu Piotr Gromala. Po wycofaniu piłki na szesnasty metr przez Kacpra Hajduka strzał Gromali został zablokowany przez jednego z obrońców.

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando „Łososia” grającego atakiem pozycyjnym. Nasz zespół starał się od czasu do czasu kontrować gospodarzy jednak nie przynosiło to efektu bramkowego. Patrząc na sytuacje stworzone przez obie drużyny, Łosoś był zespołem lepszym.

Druga połowa rozpoczęła się bardzo dobrze dla nas. W 55 minucie po indywidualnej akcji Piotra Gromali i minięciu dwóch rywali (przy czym był faulowany w polu karnym) płaskim strzałem z ostrego kąta umieszcza piłkę w siatce tuż przy słupku bramki gospodarzy.

W tym momencie „Łosoś” „rzucił” się do odrabiania strat, a na efekty długo nie trzeba było czekać.
Od 74 do 78 minuty gospodarze zdobyli aż 3 bramki. Pierwsza bramka padła po nieporozumieniu w obronie naszych graczy, którzy byli pewni, iż zawodnik gospodarzy był na spalonym, dlatego stanęli w miejscu. Wychodząc na czystą pozycje piłkarz z nr 20 odgrywa do kolegi do pustej bramki i mamy remis 1-1. Druga bramka to kolejne prostopadłe podanie ze środka boiska i znów najszybszym zawodnikiem przy piłce okazuję się napastnik gospodarzy. W sytuacji sam na sam pokonuje Seweryna Piksę. Z kolei trzecia bramka pada po dalekim wykopie jednego z obrońców „Łososia” i w momencie, gdy wydawałoby się piłka wyjdzie na aut napastnik gospodarzy dobiega do piłki wygrywa przebitkę przy linii bocznej z naszym obrońcą i kolejny raz wykorzystuje stuprocentową sytuację.

Kolejne minuty to ambitna postawa naszej drużyny, która mimo trzech szybko straconych bramek starała się „złapać kontakt” z przeciwnikiem. Szybka akcja pomiędzy Rafałem Franczyk i Patrykiem Opoką, dogranie piłki na 11 metr i sędzia dyktuje rzut karny po faulu na dopadającego do piłki Augustynie. Do piłki podszedł Adama Ubik i pewnym strzałem wykorzystuje „jedenastkę”. Nadzieja naszej drużyny na korzystny rezultat szybko zostaje jednak „zgaszona” przez nieudaną interwencję we własnym polu karnym. Spóźniony Adam Ubik trafia w nogę napastnika gospodarzy, który swoim doświadczeniem wymusza rzut karny. Sędzia dyktuje kolejną w tym spotkaniu „jedenastkę” i mamy 4-2.

Końcowy rezultat jest na pewno sprawiedliwy, aczkolwiek można gdybać, że gdyby padła bramka na 2-0 dla naszej drużyny po jednej ze swoich sytuacji jaką mieli Augustyn i Kurzeja moglibyśmy się teraz cieszyć z trzech punktów. Gratulacje dla Łososia za bardzo dobrą „piłkę” jaką zaprezentowali na własnym stadionie. My kończymy rundę jesienną na miejscu 9 z 16 pkt i zaległym jednym meczem (wyprzedzić nas może jeszcze drużyna z Zakopanego, która ma 2 zaległe mecze). Miejmy nadzieję na lepszą rundę jesienną. Wkrótce podsumowanie całej rundy jesiennej. Prosimy o śledzenie naszej strony.
Relacjonowali:
semiquaver & octo

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości