Kolejny remis
Po remisie w Laskowej, czekał na nas już kolejny z beniaminków - Sokół Stary Sącz. Mecz był pełen emocji i zwrotów akcji.
Początek należał do naszej drużyny - dobrą okazję miał Bogdan Kurzeja, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 14 minucie z piłką w pole karne wpadł Mariusz Koszut a jego dośrodkowanie ręką zablokował obrońca gości. Do karnego podszedł po raz pierwszy w tym meczu Marcin Augustyn i pewnie umieścił piłkę w siatce. Drużyna Sokoła jednak szybko nam się odgryzła - szybka kontra, dwa podania i w sytuacji sam na sam nie pomylił się napastnik gości. Później swoją szansę miał Patryk Opoka, ale jego strzał dobrze obronił bramkarz. Goście swoich szans szukali głównie po stałych fragmentach gry. Przed samą przerwą po raz kolejny zakotłowało się w polu karnym drużyny z Starego Sącza, piłka spadła pod nogi Piotra Gromali, a ten nie zastanawiając się wiele uderzył na bramkę. Piłkę nieuchronnie lecącą w światło bramki po raz drugi zablokował ręką obrońca. Do jedenastki po raz drugi podszedł Marcin Augustyn i po raz drugi wyprowadził nas na prowadzenie.
Druga połowa obfitowała w jeszcze więcej sytuacji bramkowych i emocji. Najpierw goście wyrównali stan meczu - długiej piłki nie przeciął żaden z naszych stoperów, a napastnik lobem pokonał Seweryna Piksę. W odpowiedzi próbowaliśmy wyprowadzić akcję, ale faulowany był Bogdan Kurzeja. Obrońca Sokoła obejrzał drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę. Nie nacieszyliśmy się jednak grą w przewadze, chwilę później również drugą żółtą kartkę otrzymał Piotr Gromala. Jakby nieszczęść było mało, minutę później rzut karny dla gości podyktował sędzia, jednak w bramce świetnie spisał się Seweryn Piksa, który wyczuł intencje strzelającego i obronił jedenastkę. Chwilę później piłkę z linii bramkowej wybił jeszcze Mateusz Sukiennik. Niestety to było tylko odroczenie wyroku - po kolejnej akcji gościom udało się wyjść na prowadzenie 2:3. Od tego momentu ich głównym interesem była obrona korzystnego dla nich wyniku, natomiast nasza drużyna szukała bramki wyrównującej. Sytuację miał Bogdan Kurzeja ale jego strzał na porzeczkę zbił bramkarz gości. Wreszcie nasze starania przyniosły efekt. Z dystansu uderzył Mariusz Koszut, a piłkę przed siebie sparował bramkarz. Dobijać ją próbował Mateusz Sukiennik, jednak był faulowany i po raz trzeci szansę na zdobycie bramki z karnego dostał Marcin Augustyn. Nasz kapitan po raz kolejny się nie pomylił i doprowadził do remisu. Do końca spotkania utrzymał się wynik 3:3. Mimo powrotu z dalekiej podróży czuć niedosyt, bo to było spotkanie w którym mogliśmy zdobyć 3 punkty.
Komentarze