Fatalny wynik w zaległym meczu z Jarmutą

Fatalny wynik w zaległym meczu z Jarmutą

Porażka w zaległym spotkaniu

     25 marca rozegraliśmy zaległe spotkanie z rundy wiosennej z czołową drużyną ligi okręgowej - Jarmutą Szczawnica. Spotkanie odbyło się na sztucznej murawie w Tylmanowej. Znając możliwości ofensywne naszego rywala (drużyna z największą liczbą zdobytych bramek w naszej lidze) mecz rozpoczęliśmy z głęboko ustawioną defensywą próbując kontrować rywala. Dość długo ta taktyka przynosiła skutek i gospodarze mimo iż przez zdecydowanie większą część spotkania byli przy piłce to jednak nie potrafili tego przełożyć na konkrety pod naszą bramką. Jednak chwila nieuwagi wystarczyła aby w 36 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony gospodarze zdobyli pierwszą bramkę. Piłkę z linii wślizgiem próbował jeszcze wybijać Adam Ubik, ale niestety nie zdołał jej powstrzymać przed wpadnięciem do naszej bramki. Do przerwy utrzymał się wyniki 1:0 dla gospodarzy. Z naszej strony największe zagrożenie pod bramką rywala stwarzaliśmy po stałych fragmentach gry. Drugą połowę rozpoczęliśmy podobnie jak pierwszą.

    Niestety niedługo po rozpoczęciu gry boisko opuścić musiał Marcin Augustyn, który ucierpiał na wskutek ostrego wejścia stopera rywali – skręcenie i naderwanie stawu skokowego lewej nogi oraz złamanie zęba (jedynki), z pewnością ta kontuzja pozbawi go dalszej gry na kilka tygodni. Obrońca niezbyt dobrze przyjął piłkę i dopadł do niej nasz napastnik, więc defensor Szczawnicy ratował się dość rozpaczliwym wślizgiem. Sytuacja dość kontrowersyjna, bo jeśli tam był popełniony faul, to obrońcę gospodarzy należałoby nagrodzić czerwoną kartką, za przerwanie 100% okazji dla naszej drużyny. W spotkaniu tym los nam nie sprzyjał.

    Wkrótce potem z bocznego sektora mocną wrzutkę posłał zawodnik Jarmuty, a ta pechowo odbiła się od Adama Ubika i wpadła do bramki. Z upływem kilkunastu minut - analogiczna sytuacja z drugiej strony boiska, tym razem interweniować próbował Mateusz Sukiennik, ale piłka znów wpadła do naszej bramki – nieporozumienie z bramkarzem Sewerynem Piksą. W efekcie tego trzy pierwsze bramki dla gospodarzy zdobyliśmy my sami.

    Piłkarzom Jarmuty udało się za to samodzielnie zdobyć 4 bramkę, kiedy to po ładnym rozegraniu rzutu rożnego pięknym strzałem zza pola karnego popisał się zawodnik gospodarzy. Bez szans w tej sytuacji był nasz bramkarz. Ostatnią bramkę straciliśmy, a jakże w pechowy sposób. Główkę na 16 metrze przed naszą bramką wygrał Patryk Opoka, jednakże walcząc z rywalem nie mógł jej odpowiednio skierować i w efekcie wyszła z tego asysta dla gospodarzy.

    Drużyna gospodarzy była od nas wyraźnie lepsza w tym meczu, jednak wynik 5:0 nie jest do końca sprawiedliwy. Miejmy tylko nadzieję, że wykorzystaliśmy w tym meczu limit pecha na całą rundę. Już w najbliższą sobotę rozegramy bardzo ważne spotkanie z Płomieniem Limanowa, na stadionie MKS Limanovia. Zapraszamy wszystkich kibiców na godzinę 14:30 !

red. M., sprawdził i poprawił -Mikołajczyk Piotr
 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości